Blog

Dziennik pokładowy pewnego samochodu.

Powrót do bloga RSS

Skurczony pasek klinowy

2013-03-27

Tak się jakoś złożyło, że pasek klinowy zaczął piszczeć. Piszczał, piszczał, aż zamilkł. W przeciwiństwie jednak do mojej przygody z paskiem, który pękł, tym razem pasek spadł ze swojego toru i był cały, tyle, że poskręcany trochę.

W sumie się ucieszyłem, bo pasek miał za sobą pewnie z tysiąc kilometrów i wyglądał całkiem dobrze. Okazało się jednak, że nie da się go założyć! Skrócił się pewnie o centymetr czy dwa i to wystarczyło, że mój układ oparty na alternatorze z Mitsubishi nie był w stanie zapewnić mu "miejsca do pracy".

Poświęciłem 20 zł i kupiłem nowy pasek tym razem firmy Gates. Jak na razie nie jest źle.

Komentarze zostały wyłączone.
Jeśli pragniesz podzielić się uwagami dotyczącymi tego wpisu (za co będę bardzo wdzięczny) zapraszam na stronę kontaktową.