Blog

Dziennik pokładowy pewnego samochodu.

Powrót do bloga RSS

Mechanik to nie lakiernik

2005-12-05

Mama mówiła mi jak byłem mały:

Mechanik bardzo pięknie wymieni Ci w autku pasek rozrządu, czy naprawi skrzynię biegów, ale za to nigdy, ale to naprawde nigdy, nawet jeśli Ci będzie obiecywał, nie naprawi dobrze blacharki i nie polakieruje autka, gdy ktoś Cie uderzy w tył.

A ja nie posłuchałem mamy i oddałem wisienkę po pamiętnym wypadku mechanikom, licząc, że za pieniązki od PZU będzie mnie stać zarówno na remont blach jak i na kilka pomniejszych napraw mechanicznych.

Zakupiłem więc lampę tylną prawą od pana Niedbalskiego w Bydgoszczy za 60PLN, zamówiłem przez internet w sklepie auto-sosulski.pl dolną listwę za 60 pln+25 koszty transportu (co ciekawe listwa wyglądała jakby czekała w magazynie jakieś sześć lat - dostałem ją razem z pajęczyną, pająkiem i śladem rdzy) ocynkowałem ją w Manexie (+20PLN) i dostałem od Tomicherryego zderzaczek ze wzmocnieniem. Całość przyniosłem do chłopaków z firmy Moto-doktor. Chłopaki dali sobie radę ze skrzynią (naprawdę mam teraz wszystkie biegi!!!), wymienili pasek rozrządu, ale niestety praca blacharza i lakiernika ich przerosła. Klapa się nie zamyka dokładnie (szpara szerokości palca!) wzmocnienie się nie chowa pod zderzakiem, a na domiar złego nie wyszło im szpachlownie i uszkodzili mi drugą lampę bomba. Zrobili jeszcze kilka małych grzeszków, ale dopóki jest szansa, że część z nich naprawią - nie chcę o nich pisać. Tak samo jak nie chcę pisać o przeglądzie, którego wisienka nie przeszła i który musi przejść do końca tego tygodnia, bo inaczej stracę dużo kasy.

Napiszę za to, że wisience, w ramach przeprosin za to wszystko, fundnąłem na kilka miesięcy garaż. A niech ma! Garaż drogi (aż 90pln/miesiąc) i w dodatku blaszany, ale za to bezpieczny i blisko domu.

Mechanik to nie lakiernik

Komentarze zostały wyłączone.
Jeśli pragniesz podzielić się uwagami dotyczącymi tego wpisu (za co będę bardzo wdzięczny) zapraszam na stronę kontaktową.