Dziennik pokładowy pewnego samochodu.
Powrót do strony głównej
Wisienka przeżywa okres samotności. Jesteśmy daleko od siebie i chociaż tęsknię bardzo póki co nie mogę sobie nią pojeździć.
Gdy rok temu szukałem dobrego miejsca na przechowanie mojego, bądź co bądź leciwego autka, pomysłów było kilka - u ojca w garażu, u znajomych znajomych którzy mają garaż pusty (ale oczywiście za drobną opłatą), aż w końcu okazało się, że najlepiej postawić wisienkę w garażu na wsi. Tam jest dużo miejsca, bezpiecznie i co najważniejsze - właściwie za darmo. Tyle, że daleko, ale jeśli nie używa sie autka zbyt często można i to przeboleć.
Rok 2009 był pod względem finansowym dla wisienki rekordowy - najmniejsza ilość przejechanych kilometrów (około 900), najniższe koszty użytkowania (chociaż niewiele mniejsze niż w roku 2006) i jednocześnie najwyższy koszt kilometra - około 1,5 PLN.
A wszystko zawdzięczam temu, że wisienka stoi w garażu już ponad pół roku i wszystko wskazuje na to, że rok 2010 będzie jeszcze bardziej rekordowym.
Zapraszam do przejrzenia zestawienia.