Blog

Dziennik pokładowy pewnego samochodu.

Powrót do bloga RSS

Wyleczona.

2012-04-11

Pewnego dnia prawe tylne koło wisienki zaczęło trzeć o nadkole. Przeraziło mnie to na poważnie, bo znaczyło, że koło prawie się nie trzyma i w zależności od zakrętu tarło bądź zewnętrzną, bądź wewnętrzną część nadkola. Takim autem nie można jeździć.

Zastanowiło mnie tylko jedno - tarcie o zewnętrzną część nadkola ma się nijak do teorii o raku - czyli wyginającym się podwoziu. Wjechałem więc do garażu i z drżącym sercem podniosłem auto. Chwyciłem koło i poruszałem nim. Czegoś takiego nie widziałem nigdy na oczy - mogłem koło przesunąć do przodu, do tyłu, do góry i na dół bez większego wysiłku. Zajrzałem pod spód - wahacz trzymał się tylko w jednym miejscu!

Podjechałem do blacharza. Nie był to blacharz z polecenia ani nigdy nic przedtem u niego nie robiłem, więc pewnie każdy kierowca zna ten brak zaufania. Auto Szubert na Słowackiego 22 w Gdańsku - 400 PLN wziął sympatyczny właściciel za naprawę tego, gwarantując jednocześnie, że przegląd przejadę oraz że wykonał swoją pracę należycie. Czas pokaże czy dobrze trafiłem. Pierwsze próby po odebraniu wisienki strasznie mnie ucieszyły.

Komentarze zostały wyłączone.
Jeśli pragniesz podzielić się uwagami dotyczącymi tego wpisu (za co będę bardzo wdzięczny) zapraszam na stronę kontaktową.