Blog

Dziennik pokładowy pewnego samochodu.

Powrót do strony głównej RSS

2013

2013-03-27Skurczony pasek klinowy

Tak się jakoś złożyło, że pasek klinowy zaczął piszczeć. Piszczał, piszczał, aż zamilkł. W przeciwiństwie jednak do mojej przygody z paskiem, który pękł, tym razem pasek spadł ze swojego toru i był cały, tyle, że poskręcany trochę.

W sumie się ucieszyłem, bo pasek miał za sobą pewnie z tysiąc kilometrów i wyglądał całkiem dobrze. Okazało się jednak, że nie da się go założyć! Skrócił się pewnie o centymetr czy dwa i to wystarczyło, że mój układ oparty na alternatorze z Mitsubishi nie był w stanie zapewnić mu "miejsca do pracy".

Poświęciłem 20 zł i kupiłem nowy pasek tym razem firmy Gates. Jak na razie nie jest źle.

skomentuj

2013-02-27Lekarz zalecił wisienkę

Miałem ostatnio kłopoty ze zdrowiem (właściwie to nadal mam) i w czasie jedne z wizyt doktor spojrzała mi prosto w oczy i zapytała: "a ma Pan jakieś hobby?". Gdy wspomniałem o komputerach kobieta nadal patrzyła wyczekująco, dzieci jako hobby też słaby temat, ale gdy napomknąłęm, że mam prawie trzydziestoletni samochód i kiedyś klub całkiem prężnie się rozwijał, ale teraz siły i czasu mało to Pani dokŧór się ożywiła i powiedziła krótko: "to niech Pan znajdzie czas i siły"

Zapomniałem dodać, że jeszcze potrzebne są pieniądze :)

skomentuj

2013-01-29Podsumowanie 2012

W 2012 roku podjąłem ważną decyzję - naprawiłem wahacz. Ważna ta decyzja jest pod tym względem, że gdybym tego nie zrobił, wisienka musiałaby skierować swoje koła na cmentarz.

Poza tym mało nią jeździłem i mało mnie kosztowała. Ale, co tam, dopóki mogę sobie na nią pozwolić, będą nią jeździł.

W podsumowaniu uwzględniłem również opłatę OC za wisienkę, która nie miała oddzielnego wpisu.

Zapraszam do lektury.

skomentuj