Dziennik pokładowy pewnego samochodu.
Powrót do bloga
2011-10-28
W miejscu gdzie aktualnie mieszkamy jest pewien kłopot z parkowaniem. Nasz rodzinny samochód stoi w podziemnym garażu, natomiast wisienka cierpliwie czeka przy ulicy. Przy ulicy, którą remontują. I kurzą. Straszliwie kurzą.
W związku z tym mamy następujące etapy "nieruszania" samochodu:
Na szczęście kilka złotych wydanych na myjni wystarcza, by wisience morda się uśmiechnęła
Komentarze zostały wyłączone.
Jeśli pragniesz podzielić się uwagami dotyczącymi tego wpisu (za co będę bardzo wdzięczny) zapraszam na stronę kontaktową.