Dziennik pokładowy pewnego samochodu.
Powrót do bloga
2004-01-11
Nie miałem wielkiej chęci na prodróż z torunia do bydgoszczy dzisiejszego wieczoru, zwłaszcza, że poprzedniego wieczoru byłem na małej imprezie. Ale zmusiłem się i to był mój błąd. Topniejący śnieg i padający deszcz zrobi na trasie fajną ślizgawkę i kiedy brałem jeden z nielicznych na tej trasie większych zakrętów samochodzik przestał mnie słuchać. Zakontrowałem, chyba za mocno, i mimo niewielkiej prędkości obróciło mnie o 180 stopni i uderzyłem w barierkę.
Wstępne oględziny wykazały - rozerwana na 3 częsci piękna atrapa od piotra, wgnieciony błotnik, wyrwane światło pozycyjne, pęknięty reflektor i powyginany, niedawno cynkowany pas dolny. Do tego jeszcze pęknięty zderzak. Jutro jadę do blacharza poznać ile tym razem będzie mnie ta zabawa kosztować.
dolina
Miałem podobny przypadek ostatniej soboty identyczne uszkodzenia!
Komentarze zostały wyłączone.
Jeśli pragniesz podzielić się uwagami dotyczącymi tego wpisu (za co będę bardzo wdzięczny) zapraszam na stronę kontaktową.