Dziennik pokładowy pewnego samochodu.
Powrót do bloga
2004-11-13
Poszliśmy do knajpy w centrum Torunia, a ponieważ zabawa była bardzo przyjemna wrócilismy do domku taksówką .
Rano okazało się, że jakieś DZIECIAKI (no bo to nie byli profesjonaliści) chciały wejść do mego autka. Oczywiście udało im się tylko blaszkę osłaniającą ruszyć i powyginać.
Poza tym tomicherry sprezentował mi kierownicę od wersji turbo , a wisienka ciągle czeka na wymianę płynu w chłodnicy.
Komentarze zostały wyłączone.
Jeśli pragniesz podzielić się uwagami dotyczącymi tego wpisu (za co będę bardzo wdzięczny) zapraszam na stronę kontaktową.