Blog

Dziennik pokładowy pewnego samochodu.

Powrót do bloga RSS

Akumulator - rzecz nabyta

2006-11-23

Akumulator musi być. I w dodatku sprawny. Jeśli zaś alternator słabo ładuje i akumualtor pada, nie pozostaje nam nic innego jak go wyjąć z samochodu i postawić na rowerze, który się przewraca. Gdy skrupulatnie wykonałem założenia planu i jednak oddałem akumulator do naładowania (10pln) wyrok brzmiał 10Volt.

I właśnie dlatego po czterech latach pożegnałem się z moim cudownym Boschem silver 45Ah i przywitałem się z Boshem już-nie-silver 43Ah pozostawiając 180pln w kasie. Na półkach widziałem mojego ex, ale kosztował prawie 300 pln, czyli o prawie 100 więcej niż 4 lata temu.

Ze spraw blisko wisienkowych warto odnotować, że znowu miałem kłopoty ze wstecznym biegiem (+30pln), wymieniłem płyn hamulcowy i łatałem dziurę w podłodze (+80pln), bawiłem się corocznym malowaniem felg (farba:28 pln), dwa razy (w porywie szału) myłem samochód (+4pln) i płakałem nad stratą naszego serwera gdzie była hostowana ta strona (z miesięczna dziura w kopiach bezpieczeństwa przez co wiele komentarzy poleciało w kosmos).

Komentarze zostały wyłączone.
Jeśli pragniesz podzielić się uwagami dotyczącymi tego wpisu (za co będę bardzo wdzięczny) zapraszam na stronę kontaktową.